Tatuaż Botaniczny
Ostatnich kilka lat to prawdziwy “boom” na tatuaż. Już za bardzo nikogo nie dziwi widok, poważnego kierownika (lub mówiąc po korporacyjnemu – managera) z wystającymi spod białej koszuli rysunkami na ciele. Do rosnącej popularności tatuażu przyczynili się bezpośrednio artyści parający się to profesją, udowadniając, że tatuaż to nie tylko roznegliżowane panie i kotwice na prędko wykonane na więziennym spacerniaku, ale przede wszystkim małe i jedyne w swoim rodzaju dzieła sztuki, które dumnie możemy prezentować na swojej skórze. Naszą szczególną uwagę przykuła niejaka Alice Carrier, pani mieszkająca na stałe w Portland za Wielką Wodą, która wykonuje “botaniczne” tatuaże. Jej prace to prawdziwe dzieła sztuki, inspirowane XVIII\XIX wiecznymi rycinami botanicznymi.
Sama o sobie mówi: “Urodziłam się w dzień zimowego przesilenia, jestem leworęczna i wywodzę się bezpośrednio z rodu Czarownic z Salem”. Główną inspiracją prac Alice są stare ryciny z dziedziny, mądrze zwanych, nauk biologicznych.
To co odróżnia autorkę spośród wielu innych to przywiązanie do detalu. Każdy tatuaż wykonany jest perfekcyjnie i co więcej, dokładnie wiadomo co to za gatunek, a czasem nawet i odmiana prezentowanej rośliny (przykładowo – na zdjęciu poniżej Wisteria Floribunda)
Do “tatuażu” Alice trafiła trochę jakby z przypadku. Pomimo, że ukończyła studia artystyczne nigdy nie przypuszczała, że “sztuką” można zarabiać na życie:”Zawsze zakładałam, że powinnam sobie znaleźć <prawdziwą> pracę, a sztukę będę tworzyć w czasie wolnym”. Jednak rosnąca popularność tatuażu spowodowała, że autorka znalazła się we właściwym miejscu o właściwym czasie, dzięki temu jej hobby jest pełnowymiarową pracą zarobkową. Co więcej, ostatnimi czasy, ze względu na gigantyczne zainteresowanie jej pracami, musiała chwilowo zamknąć zapisy.
Poniżej przedstawiamy kilka prac Alice.
źródło zdjęć: www.alicecarrier.com, alicecarrier.tumblr.com