Russell Page – sławny projektant, o którym nikt nigdy nie słyszał
Jego klientami byli ludzie z pierwszych stron gazet począwszy od Oscara de la Renty skończywszy na księżnej Windsoru – obecnie zapomniany – Russel Page – wybitny projektant ogrodów i artysta – prekursor współczesnej sztuki projektowanie ogrodów użytkowych.
Skromny człowiek – wielki artysta
Urodzony w Anglii w 1906 r., w Lincolnshire, z wykształcenia artysta malarz – zamiłowania projektant ogrodów, studiował w Slade School of Fine Art oraz w Paryżu. Większość życia spędził za granicą – głównie we Włoszech, gdzie jest chyba najbardziej rozpoznawalny. Pomimo, że w swoim życiu zaprojektował tysiące ogrodów, co zaskakujące, sam nigdy nie posiadał własnego. W latach siedemdziesiątych XX wieku cieszył się już taką renomą, że jego dzienna stawka wynosiła 1.000 dolarów – jednak w większości przypadków rezygnował z wynagrodzenia lub pracował za niewielkie pieniądze, dla ludzi których lubił i szanował. Przez wszystkie lata pracy Russel Page zgromadził wielu ekskluzywnych klientów, o których większość projektantów może sobie tylko pomarzyć – dzięki temu święta spędzał na Barbados z ówczesnym baronem mediów brytyjskich Sidneyem Bernsteinem, a w wakacje żeglował na jachcie włoskiego milionera Gianni Agnelli. Woda sodowa nie uderzyła mu jednak do głowy – pomimo rozległych koneksji i bogatych znajomych sam prowadził ascetyczny tryb życia – mieszkał w północnym Londynie w jednopokojowym mieszkaniu, prawie bez mebli, nigdy też nie “dorobił” się prawdziwej pracowni.
Spirit of the place – czyli jedyny właściwy ogród w konkretnym miejscu
Jego postawa i przekonania życiowe przekładały się bezpośrednio na projekty, które wykonywał (prywatnie Page był zafascynowany mistycyzmem, jego duchowym guru był Gurdjieff – ormiański filozof, mistyk i przywódca duchowy.) W jedynej swojej książce “Edukacja Ogrodnika” szczegółowo opisywał swoją koncepcje ogrodu, który powinien mieć “duszę” i nawiązywać do otaczającego go miejsca (spirit of the place), być przedłużeniem otaczającej go przyrody. Wg projektanta, podczas tworzenia zielonego założenia nie należy ingerować w topografię i mikroklimat – co więcej należy z tego korzystać. To samo tyczy się doboru roślin – powinno się korzystać z gatunków charakterystycznych dla danego otoczenia lub danego stylu (Page bardzo często wykorzystywał gatunki rodzime w swoich projektach). Nie należy jednak mylić tych założeń z ogrodem naturalistycznym – przykładowo: przy barokowej willi nie sprawdzi się bujna roślinność. Projektant był głęboko przekonany, że poprzez obserwację otoczenia i umiejętne łączenie wszystkich elementów przyrody ożywionej i nieożywionej, można zaprojektować miejsce uniwersalne, nie podlegające upływającemu czasowi i przychodzącym trendom (Page był wyjątkowym ignorantem jeśli chodzi o mody tamtych czasów). Marella Agnelli (mecenas i kolekcjonerka sztuki, żona założyciela Fiata – Gianni Anelli), tak wspomina jej współpracę z Page’a “Jego głównym zajęciem nie było projektowanie pięknego ogrodu, raczej tworzenie harmonii miejsca” i chyba w tym zdaniu można zawrzeć motto przyświecające całej pracy twórczej projektanta.
Jedyna Książka Russell’a Page
Spuścizna i garść anegdot
W “przypadku” Page’a jest jakaś dziwna niesprawiedliwość losu, pokazująca jak szybko niektórzy ludzie znikają po śmierci, zmieniając się w przysłowiową garść anegdot. W niecałe trzy dekady po śmierci mało kto pamięta o człowieku, wielkim projektancie, który był de facto, prekursorem współczesnej architektury krajobrazu.
Przez wiele lat spuścizna po tym artyście znajdowała się w rękach jego belgijskiego przyjaciela Roberta de Belder, ale ostatnimi czasy dzięki staraniom dyrektora brytyjskiego Garden Museum – Christophera Woodwarda – rysunki, szkice i projekty będzie można oglądać w tymże muzeum. Może to przywróci mu należną sławę i miejsce w historii współczesnej architektury krajobrazu.
Russel Page zmarł w 1985 r., został pochowany, na własne życzenie, na terenie posiadłości swojego przyjaciela w Little Badminton w bezimiennej mogile.
zdjęcia: G. van Zuylen and M. Schinz, The Gardens of Russell Page